23 kwietnia 2011

Luna-Park

Typ atrakcji: Wesołe miasteczko
Miejsce: Plac Społeczny
Strona: brak
Otwarte: 26 marca-25 kwietnia 2011, pon-sob 14-23, niedziela 11-23

Dzisiejszy wpis nie będzie miał raczej funkcji informacyjnej [nie będziemy bawiąc uczyć i ucząc bawić? :( - no dobra, też, bo to ważne]. Trzeba mieszkać nie wiem gdzie, żeby nie wiedzieć o tym, że na Plac Społeczny we Wrocławiu przywędrował lunapark [tak właściwie to chyba są tam dwa lunaparki]. Stoi tam już od prawie miesiąca i zwija się za parę dni. Ma to jakiś tajemniczy związek z Szóstym Wrocławskim Świętem Wiosny. Niestety nawet nasi najlepsi informatorzy uciekali w popłochu gdy ich pytaliśmy co to takiego. Jest tyle różnych kolorowych maszyn, że każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie i pomarudzić Czemu tak drogo?. Jeśli ktoś nie lubi, jak się nim miota na wszystkie strony jak na rollercoasterze, to może dać się oszukać na 10zł w strącaniu puszek, albo pograć w ice hockeya - może też popróbować naleśników, prażonych orzeszków i poobserwować rozentuzajazmowany tłum.


Fun, fun, fun, fun. Kręci tak, że okulary spadają. Ale i tak fun, fun. fun, fun. Nie tylko w piątek. W środę też, bo za pół ceny.

To nie miły kwiatek w świetle poranka - to przerażeni ludzie w świetle zmierzchu na wachaczo-wykręcaczu! Mają przesrane, jak im się zachce wymiotować. Nie wiadomo, kogo się trafi i czy nie będzie to rzyg samobójczy.

Diabelski młyn, na który nie starczyło już pieniążka.

Ani magiczna, ani mysz - ale nieźle się można zakręcić. Tylko raz - i to nie dlatego, że ludzie tam umierają.

Skacz, Adam, skacz! Na żółwia! Żółwiowi się podoba. Panu z brodą chyba też, ale nie jest jeszcze pewien.

Tu można sobie poskakać, [liny, jak widać, mogą unieść wiele]. A rodzice mogą zrobić zdjęcia do albumu.

Król lunaparku (tego mniejszego). Latało się na takich za młodu. Ach te ekstremalne przeżycia z dzieciństwa. Latanie na łabędziach i niebezpieczny drift na autodromie...

Szczucie cycami. Pełno takich w całym lunaparku, chyba żeby umilić czas w kolejce. O tak, byliśmy zachwyceni.

F19 - Kubica też tak zaczynał. I wiadomo, jak to się skończyło.

Ekstremalnie duża kolejka na eXtreame (dla mających mandaryński w szkole: duże kręcące się coś).

Godzina w kolejce, no ale teraz już z górki.

Prawda, że ładnie poukładane? Chyba nikt tu dawno nic nie wygrał... Biznes lepszy niż niejedena piramida finansowa. Zdjęcie powinno być w podręczniku do podstaw przedsiębiorczości. Jako inspiracja.

Straszne rzeczy. Chyba nastraszniejsze w całym domu strachów.

Trumna co prawda ma kabelek, ale nic z niej nie wyskakuje. Ogólnie dom strachów jest nudny - nie polecamy. Tak, nie polecamy, jakiś strach odciął mi ramię piłą łańcuchową :(

Paris Dakar, czy Power Dancer - oto jest pytanie. Adam Małysz już wybrał. Jego żona zresztą też.

Smutna konkluzja na koniec: dzieci w dzisiejszych czasach preferują kolorową, truskawkową, zamiast białej i klasycznej. Za naszych czasów kamienie były twardsze...

4 komentarze:

Aga pisze...

Aż mi się łezka w oku zakręciła na wspomnienie białej i klasycznej... ;_; nie mówiąc już o TAKIEJ mocy atrakcji, której u nas brakuje! :(

nictakie pisze...

Ten, drugi lamerski lunapark (z łabędziami) kiedyś tam przyjechał DO WAS, no ale to i tak było parę lat temu...

Aga pisze...

Dawno i nieprawda. Do nas trafiają tylko cyrki bez mocy atrakcji.

Demolek pisze...

Uczyć bawiąc <3. A ja byłam na "wahaczo-wykręcaczu" i było całkiem fajnie :D

Prześlij komentarz

Nic Takie Nieprawda 2010