1 kwietnia 2011

Łubu Dubu Bistro

Typ lokalu: Bistro
Miejsce: Odrzańska 24-26
Strona: profil na FB
Otwarte: niedziela-środa: 8-...; czwartek-sobota: przez całą dobę
Ocena:

Ostatnio, w ekosystemie knajp na wrocławskim rynku pojawiła się konkurencja dla opisywanej przez nas ostatnio Przedwojennej. Koncepcja cenowa jest dość podobna, jedzenie też w podobnych klimatach. Przenosimy się jednak kilkadziesiąt lat w przyszłość w stosunku do konkurencji. Przynajmniej właściciele mają chęć nas tam przenieść, ale czy im się udało? Spróbowaliśmy to ustalić.
Lokal tonie w czewieni. Czerwone są ściany. Czerwony jest napis Samoobsługa. Czerwono-białe są ceraty na stołach
[to bardziej róż, ale B. żyje w wyparciu]. Ten zalew proletariackiej czerwieni łagodzą duże czarno-białe zdjęcia, wymalowane na biało hasła [“Koniu polski, bierz przykład z konia radzieckiego”] i plakaty. Jest też kącik z samowarem i starymi kanapami - trochę jak u babci w mieszkaniu. A dla osób które wolą [jeszcze] bardziej peerelowskie klimaty idealna będzie druga sala wyglądająca jak żywcem wywleczona z baru mlecznego.
Plakat głosi, że szybko i uprzejmie obsługują przodowników pracy. Tak naprawdę do poziomu ekspedientek z czasów PRL trudno byłoby się zniżyć, a jest przeciętnie. Ale można by pójść albo w jedną stronę, albo w drugą. Jest nijako, ani profesjonalnie, ani peerelowsko. Nie słychać też więc rozkosznego “SCHABOWY RAAAZ!”. Może to i dobrze.

Menu, tak jak w Przedwojennej jest przekąskowe, ale przekąsek jest kilkanaście. Nie na tyle dużo, żeby mieć problem z wyborem. Martwi dodanie do menu gyrosa, obok śledzika i golonki. Chyba nawet nasi bracia ze wschodu w nim nie gustowali. Plus za kreatywność przy wymyślaniu nazw potraw. Karczek Pierwszego Sekretarza brzmi dumnie i ekskluzywnie.
Tutaj zarządca zarządził trzy półki cenowe. Picie za 4zł, proste przekąski za 8zł, a bardziej wymyślne potrawy za 12zł. Dodatkowo litrowy dzban piwa za 10zł i to chyba jest największy hit lokalu [zaraz po Jedziemy autostopem]. A dla szukających mocniejszych wrażeń znajdzie się druga połówka.
Kiedy nasza czujność została dostatecznie uśpiona, znokautował nas smak zamówienia. Podły. Słony i podły. Zapiekane pajdy chleba okazały się grillowanymi kromkami baltonowskiego z czymś w środku. Nie udało nam się jednak ustalić z czym. Za słonymi i podanymi z tanim keczupem. Dla dobra nauki i dziennikarskiej rzetelności powinniśmy dać szefowi kuchni szansę i wziąć coś jeszcze, ale nawet nam nie starczyło odwagi.
Jedzenie, pomimo całej swojej wstrętności jest przynajmniej ładne podane. Ale jeśli chodzi o kawę, to taką w okrągłej filiżance dostaje się na kwadratowym talerzyku. Ktoś chyba nie miał w dzieciństwie maty edukacyjnej. Piwo jest w szklaneczkach z brzydkim słowem którego nie wymawia się w lokalach z piwem (Warka - ble).

Muzyka jest puszczana z niecałkiem starego sprzętu, ale z tego co słyszałem, to lecą tylko numery z epoki. Chłopiec z gitarą, byłby dla mnie parą... No ale przede wszystkim, jeśli ktoś lubi dubstep, to raczej nie ten adres, sorry.
Jeśli chodzi o towarzystwo przy sąsiednich stolikach, to jest chyba jak w każdym nowym lokalu. Przychodzą wszyscy z ciekawości, dopiero potem towarzystwo się klaruje. Stawiamy raczej na studentów i Tolka Banana.
Lokal jest duży - to szansa, żeby posłużyć się nim do czegoś więcej niż piwo, flaczki i dziwki. I faktycznie jeśli o to chodzi, to szansa jest wykorzystywana. Nam przypadło oglądanie jak starszy pan zaiwania na akordeonie - ładnie się to wpasowało w klimat lokalu. Dużo się więc dzieje, partia bawi się z narodem, a naród z partią z okazji różnych eventów. Kierownictwo lokalu cechuje się także przodownictwem pracy na facebooku. Ale efekt jest dość mierny, brakuje tam ręki Pana Redaktora. Jednakowoż godne pochwały, ale może warto jednak po prostu w końcu założyć stronę www. I jeżeli już jesteśmy w tym temacie - to warto pochwalić identyfikację wizualną: fajne logo, świetne menu, ciekawe plakaty - tak trzymać Towarzysze!
Jeśli komuś znudzi się rozmowa i dzielenie litrowego dzbana piwa do 0,3l szklanek(podpowiemy: jeżeli nalewa ktoś trzeźwy i bez parkinsona, wychodzi 1,(6) szklanki na osobę), to może sobie pograć w eurobusiness, szarady, bierki, kości, a nawet w mafię - dla nas się podoba. Trzeba dać jednak jakiś dokument pod zastaw - pewnie szybkie kredyty na dowód to sposób finansowania lokalu.
Podsumowując - dużo niedociągnięć, więc na razie zachwyceni nie jesteśmy. Ale jest potencjał - zobaczymy jak to się rozwinie. Zajdziemy raczej tylko wtedy, kiedy w fajniejszych miejscach nie będzie gdzie usiąść. Albo na bierki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Nic Takie Nieprawda 2010