Typ atrakcji: Fontanna multimedialna
Miejsce: Pergola przy Hali Stulecia
Strona: wroclawskafontanna.pl
Otwarte: 25 kwietnia-31 października, 10:00-23:00, pokazy o pełnych godzinach (Uwaga! 10:23 oraz 18:47 NIE SĄ pełnymi godzinami)
Jeśli chce się zaimponować znajomym tym, w jakim fajnym mieście się mieszka, można wytoczyć ciężkie działo. Wodne. Wrocławską Fontannę Multimedialną. Nie tylko ze względu na lansiarskie słowo multimedialna. Bo przecież wszystko, co multimedialne jest uważane za fajne, nawet Muzeum Chopina w Warszawie.
Jednak opis fontanny naprawdę robi wrażenie: hektar powierzchni, ponad 300 dysz wodnych, 3 ogniowe, ogromny ekran wodny, 800 punktów świetlnych. Zazwyczaj atrakcja ratuje środowisko naturalne i nie strzela wodą zbyt wysoko do góry (taki wygaszacz ekranu w wersji dla fontann), ale co godzinę prezentuje kilkunastominutowe pokazy (i wtedy nic nie ratuje).
Za pierwszym razem rzeczywiście robi to ogromne wrażenie, szczególnie wieczorem gdy do strumieni wody i dźwięków muzyki dodawane są światła. Jednak przy kolejnych utworach (które zmieniają się szybciej niż gejowskie ikony) poznajemy cały arsenał środków i już niewiele jest nas w stanie zaskoczyć. Hardkorowi fani oraz ludzie, którzy akurat mają gości i tak będą przychodzić. A pomyśleć, że rodzina z samorządowej broszury PiS nigdy nie widziała pokazu multimedialnej fontanny (to jedyna rzecz, którą stamtąd zapamiętałem, więc się chwalę). Ja niestety pamiętam jeszcze niektóre postulaty. Tamta rodzina nigdy nie widziała, bo pojechanie do Hali Stulecia to wielka wyprawa. My się już parę razy zdobyliśmy na taką. Nie mamy jeszcze niestety książeczki weterana...
Fontanna najlepiej prezentuje się na pokazach specjalnych (w weekendy) - a to za sprawą ekranu wodnego. Wyświetlone na nim może zostać chyba wszystko: ganiający po całej fontannie feniks, panie tańczące kankana czy wypełzająca z ziemi dżdżownica. Mi akurat najbardziej podchodzą abstrakcje [to, co wyświetla rzutnik, gdy się popsuje]. A mnie się podobały japońskie żurawie w ogrodzie zen, kiedy jeszcze wszystko działało jak należy.
Miejsce jest warte odwiedzenia nie tylko o pełnych godzinach. Ławki, szum wody i zadbane trawniki sprawiają, że pergola idealnie nadaje się do zresetowania po ciężkim dniu.
Można też poleżeć sobie na leżaczku. Stałą liczbę leżaczków gwarantują łańcuchy. Warto też tam zajrzeć zimą. Woda wtedy nie leci, ale za to stoi pod postacią lodowiska.
I na koniec mały wpis do Księgi skarg i zażaleń: Czy naprawdę trzeba puszczać uwerturę z Carmen 5 razy dziennie, 7 dni w tygodniu? Tak, to wesoły i skoczny utwór. W dodatku każdy zna go tak dobrze, jak piosenki Feela. Zecydowanie przydałby się szerszy repertuar na codzienne pokazy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz