6 lutego 2011

Szopka

Typ atrakcji: Ruchoma szopka bożonarodzeniowa
Miejsce: Kościół Najświętszej Marii Panny na Piasku
Strona: brak
Otwarte: Codziennie, 10.00-18.00

Nieświadomi tego, co nas czeka, pewnego dnia wybraliśmy się obejrzeć ruchomą [i to jak!] szopkę w kościele NMP na Piasku. Szopkę, o ironio, umieszczoną w kaplicy dla niewidomych i niesłyszących - szczególnie docenimy dobór miejsca jeśli weźmiemy pod uwagę natłok kolorów, dźwięków, ruchów i innych elementów, ale o tym za chwilę. Internet głosi, że część szopki działa przez cały rok, ale jak wiadomo, prawdziwa eksplozja następuje po świętach. Mój internet głosi, że nawet przed.
Szliśmy tam z duszą na ramieniu, [mnie w to nie mieszaj, ja bardzo chciałem] gdyż nigdy nie wiadomo, co może spotkać w takich miejscach poczciwego [?] człowieka. Zaproszenie wcale nas nie uspokoiło:

Dobrze, że nie mamy [zwłaszcza] dzieci! Oczyma wyobraźni widzieliśmy już nagłówki w Fakcie: „Obrzydliwy pedofil grasował między między Maryjką i żłóbkiem i Papą Smerfem”. Pozbywszy się uprzedzeń weszliśmy do środka. Trzeba dodać, że szopki, pilnowała sympatycznie wyglądająca pani emerytka.
Pierwsze wrażenie - jak Jezusek może się rodzić w takich warunkach? Nawet choinka obraca się wokół własnej osi. Zresztą, mój były nauczyciel od fizyki z pewnością całą karierę marzył o tak wspaniałych eksponatach do pokazywania wszystkim swoim uczniom różnych rodzajów ruchu i reguły prawej ręki. Od teraz mówiąc o bizantyjskim przepychu, będę miał w myślach tą szopkę. Zwróciliście uwagę na wieloznaczność [1], [2] tego słowa?
Po długich minutach ogarniania całości, myśleliśmy, że przyglądanie się każdemu szczegółowi tej misternej konstrukcji będzie powodowało mniejszy szok. Tym razem byliśmy zupełnie w błędzie. Szczegóły bolały najbardziej. W niepokojąco wielu przypadkach „eksplozja ruchu” w szopce mogłaby również być opisywana jako „orgia ruchu”. Jezusek musi się przewracać w grobie gdy to widzi. Tu w roli głównej gejowski seks z fistingiem.

Carrot deepthroat. Główka w górę, główka w dół. Cóż.

Nasza wędrówka wokół szopki (stosowniej: w oparach szopki) coś nam przypominała. W trakcie podróży odkrywaliśmy kolejne kręgi szopkowego piekła. A miała ona dużo wspólnego z piekłem Dantego. Wskazywały na to inne przerażające obrazy. Kto widział, żeby Beatlesi grali z małym czerwonym pajacem i trójką klezmerów!

Modna ta szopka, wszak wiadomo, że sówki są dekoracyjnym hitem sezonu. Tutejsze nie posiadają kręgów szyjnych i wesoło się kiwają. Jednakże wydaje nam się, że one są już tam tak długo, że po prostu stały się znowu modne.

Kolejna scena grupowego cierpienia. Pani Kaczka nie jest zbyt przyjaźnie nastawiona do męża. Można powiedzieć, że to kiwająca się agresja.

Mimika tego czegoś wskazuje, że sfotografowałem najgłębsze zakamarki piekła. Niech to tam szybko wraca! Obaj mamy koszmary przez ten widok. Sugestywne jak wszystkie japońskie horrory razem wzięte. To jest jeszcze straszniejsze, niż przedświąteczne zakupy!

Papa Smerf również jak z horroru. Chociaż to już bardziej w stylu Laleczki Chucky.

Horror, to ten kurz na nim! Bo te jego świecące ślepia są całkiem sympatyczne.

Znajdziemy tu też inne gwiazdy srebrnego ekranu. Czerwony dywan proszę!

A propos gości, trzech króli nie znaleźliśmy, pewnie zabłądzili w tym wszystkim, ale są za to Maryjka i Jezusek. No i papież, ale mniejszy od Jezuska! Skandal!

Dla złagodzenia przekazu dodamy też zdjęcia kaczek, które również są tym faktem oburzone.

Poza tym, to wszystko dlatego, że jesteśmy źli i zepsuci. Paręnaście lat temu lubilibyśmy tę szopkę. Ja chyba bym się jej bał. I wcale nie jesteśmy źli i zepsuci. Po prostu seks i przemoc świetnie się sprzedają i piszemy pod publikę!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Nic Takie Nieprawda 2010