Typ usługi: Mlekomat
Miejsce: Skrzyżowanie Jemiołowej i Grochowej
Strona: mlecznabudka.pl
Otwarte: Całą dobę
Kolejny mało wegański wpis. Ale jeżeli ktoś w naszej okolicy stawia chatkę, która połyka monety i daje w zamian mleko, to trzeba to opisać. Nie to, żebyśmy byli mlekociągami [lub członkami Sekty Czcicieli Mleka], ale mleko lubimy i - skuszeni obietnicą bycia wielkimi - chętnie chłepczemy.
Na mlekomacie widnieje informacja “czynne 24h”, więc każdy amator mleka może udać się tam za potrzebą [szczególnie w czasie nocnej delirki] nawet o trzeciej w nocy. Rzeczywistość jednak okazała się brutalna niczym wizja ogólnoświatowej epidemii choroby wściekłych krów.
Pojawialiśmy się tam w pierwszych dniach trzykrotnie i budka ani nie chciała naszego pieniążka, ani nie dawała się wydoić - wracaliśmy więc z pustą [i smutną] butelką i równie smutnymi minkami. Ogromne rzesze ludzi również miały ten problem. Utyskiwanie rozwścieczonego tłumu było słychać aż dwie przecznice dalej. Ja tam wyczuwałem też ekscytację i strach przed tym, że to jednak zacznie działać [strach przed nieznanym: działającą maszyną].
Przy naszej pierwszej wizycie w budce mieszkał pewien pan, który przepraszał i uspokajał, że chwilowa awaria i że za dwie godziny wszystko będzie działać. Nie działało jednak tego dnia w ogóle, więc musieliśmy obejść się smakiem i od tej pory nie myślimy już tak ciepło o budce. Nic nigdy już nie będzie między nami takie samo.
No ale w końcu dane nam było napatoczyć się w chwili gdy mlekomat był sprawny - musieliśmy jednak ogarnąć jak wydobyć z niego mleko! Panel administratora dojarki wydawał się być trochę skomplikowany, ale instrukcja była user-friendly, więc szybko dało się wymyślić, co zrobić, żeby leciało - mam jednak wrażenie, że nie wszystkim szło to tak łatwo...
Naszą uwagę zwrócił też pojemnik na papierowe ręczniki, który miał też silną funkcję propagandową:
Skuszeni propagandą, włożyliśmy 2zł i 1zł, umieściliśmy wcześniej zakupioną w automacie litrową butelkę i naszym oczom ukazał się taki oto widok:
Po zakończonej sukcesem misji wydobycia mleka zaczęliśmy rozkoszować się smakiem. Mleko jest tłuste, co dla mnie jest sporym plusem, ma lepszy smak od pasteryzowanego. Nie smakuje jednak tak dobrze, jak te prosto od mazurskiej krowy. Bo tutaj pewnie karmią krowy kukurydzą. No ale ogólnie chyba polecamy, co? Ehe.
2 komentarze:
U mnie w Kutnie też taki jest, w kerfurze stoi. I nawet działa! Ale niestety nie 24h :(
kupiliśmy raz, więcej nie kupimy. mleko jest oszukane, lepsze kupić można w kartonie UHT.
Prześlij komentarz